czwartek, 18 kwietnia 2013

Opowiadanka konkursowe

Opowiadanie Elleny:
Maedhros sunął ścieżką, zachwycając się okolicznościami przyrody. Przystanął nawet na chwilę, by wznieść swe oczy ku niebu i oddać cześć słońcu. Gdy tak stał i spoglądał, podszedł do niego znienacka Maglor i zapytał: 

- Maedhrosie, bracie. Słyszałeś o niejakim Celebornie ze Śródziemia? 
- Owszem, co nieco słyszałem - odparł Maedhros. 
- Żyje więc zatem? - spytał Maglor. 
- Tak, Celeborn żyje. - odpowiedział bratu Maedhros. 


Opowiadanie moje:
Gdy Feanor wraz ze swoimi ludźmi wsiadał na pokład białego statku, jeden z jego elfów zaczął przekonywać Amrasa, żeby nie wsiadał na pokład: 
- Książę, wiem coś... Nie mogę powiedzieć, gdyż jest to wiedza tajemna i niebezpieczna, ale... - poczciwy elf został uciszony przez Feanora i jego płomienną mowę, która zgłuszyła wszystko inne. 
Następnej nocy w Losgarze spłonęły statki. Maedhros stał na uboczu i przyglądał się wszystkiemu ze stoickim spokojem. Obok [czyżby na większym uboczu?] stał poczciwy elf. Gdy statki spłonęły doszczętnie, poczciwy elf zaczął przyglądac się elfom. 
...przyglądał się... 
... i przyglądał... 
...i w końcu... 
...krzyknął z wielkim zdziwieniem: 
- AMRAS ŻYJE!!! 

Diękuję za wspaniałe opowiadanie, Ell ;)